Kiedy tylko mogłam i miałam towarzystwo (sama się trochę bałam, a od czasu do czasu w mojej samotni zjawiała się jakaś dusza mówiąca po polsku), jechaliśmy do Pireusu, kupowaliśmy bilet na pierwszy lepszy prom i pływaliśmy po Morzu Egejskim, zakotwiczając od czasu do czasu na jakiejś wyspie.
Tam spędzaliśmy dzień lub dwa, albo wynajmując jakiś pokój, albo nocując na plaży i znowu na prom. Potem wracałam do Aten, aby po jakimś czasie znów gdzieś wyruszyć. W ten sposób zwiedziłam spory kawał Grecji.
Najbardziej kochałam noce na promie, na górnym pokładzie, pod gołym niebem i pod osłoną dymu z komina promu. Księżyc i morze oświetlone jego blaskiem... eh, do dziś do niego wyję...
Wyspy
![]() |
Paros. Jakże grecka uliczka... |
![]() |
Mykonos. Znajoma na dachu:) |
![]() |
Delos. Teatr |
![]() |
Naksos. Kolejna cykladzka wysepka. Zwiedziłyśmy ją całą na rowerach... |
![]() |
Naksos. Drzwi nieukończonej świątyni z VI w. p.n.e. |
![]() |
Kreta. Widok z Fajstos. |
![]() |
Kreta. Pałac w Knossos. To ten największy, i ten najbardziej źle zrekonstruowany. No cóż Sir Ewans miał tytuł, manię i kasę... musiał się spełnić. |
![]() |
Kreta. Pałac w Knossos. W Knososs jadłam swoją pierwszą musakę, nie najlepszą zresztą, Kupiłam tu też swój pierwszy labrys. Do dziś mam ich pięć, ale ten jest największy. |
![]() |
Thera - Santoryn. Widok z promu. Tu też byłam dwa razy. Ale tu wróciłam również z uwielbienia dla tej wyspy... tej może Atlantydy... |
Wyświetl większą mapę
A oto i mapka moich, naszych wyspiarskich rejsów...
A na lądzie też ciekawie
![]() |
Delfy. Świątynia Apollina i gdzieś tam za załomem podobno ukryty jest duch Pytii, hehe... |
![]() |
Korynt. No cóż. Periander byłby dumny i z tego, co zostało, choć pewnie najbardziej brak mu cór... |
Wyświetl większą mapę
Mniej więcej po tej trasie zwiedzałam Grecję lądową. Niestety brakło czasu (i funduszy) na resztę. Wciąż czeka...